Film jest znacznie głębszy niż wygląda. To nie tylko stawianie czoła bezrobociu, to nie tylko "biedny" milioner którego nagle nie stać na luksusy (choć akurat Gene nawet po zwolnieniu miał dość majątku by nadal żyć godziwie, przynajmniej dopóki jego durna żona nie przewali majątku na zakupy... a jednak podjął ryzyko i zaczął budować nową firmę, by coś tworzyć, bo w końcu życie objawia sie przez tworzenie a NIE przez posiadanie, dlatego pustki nigdy nie da się załatać kupowaniem zbędnego, drogiego badziewia...)

Szkoda że tak dobry i prawdziwy film, ze świetną obsadą, jest jakby zepchnięty na bok; nie leci praktycznie w TV, chyba ze późno w nocy, nie ma na dvd czy w streamingu. To raczej nie przypadek. Film praktycznie masakruje system i status quo (co mi osobiście bardzo sie podoba). Pokazuje chciwość u jej źródła - u krętaczy, lichwiarzy, czy w firmach, u stakeholders, którzy chcą "wzrostów" za wszelką cenę, nawet w kryzysie, gdzie pik w akcjach jest ważniejszy niż ludzie i ich rodziny.

Z drugiej strony pokazuje bezsens i głupotę przepychu, ludzi z wyścigu szczurów, którzy nawet zarabiając krocie, nie przygotowali się wcale na kryzys i gorsze czasy, zdobywając aktywa i oszczędności... Zamiast tego pakują się w domy, na które ich nie stać, wypchane drogimi rzeczami, których praktycznie się nie używa, czyli ogólnie pasywa. Bo liczy się tylko "wizerunek"... To takie przykre i płytkie. Na szczęście świat ma szanse sie zmieniać, gdy zaczniemy otwierać oczy. Film jednak styrał bez mydła to, na czym USA (i nie tylko) stoi, więc jego charakter jest w pewnym stopniu anty-systemowy. Jest więc niewygodny. I imo tym bardziej wartościowy!


Dla mnie ten film to 10/10! Szkoda że nie mało ich na tej wysokiej półce.